Jan Józef Lipski w swoim dzienniku zanotował w niedzielę 4 listopada 1956:
Rano byliśmy na wystawie plastyki północnoniemieckiej z DDR i z DFR. Wszystko, co dobre z wyj[ątkiem] jednego obrazu pochodziło z DFR. Świetny był szczególnie Byk Rodaua [?]– rzeźba w czarnym dębie. To ekstraklasa – coś, co na pewno przejdzie do historii sztuki.
Niestety – nie udało się ustalić, o jaką rzeźbę – i czyją – chodziło. W toku wielu godzin poszukiwań można było tylko odrzucać kolejne nazwiska (na pewno nie Rodin, jak ktoś z rozpędu mógłby poprawić!).
W tej sytuacji nie można schować głowy w piasek – w przypisie trzeba przyznać się do faktu, że odpowiedzi nie udało się odnaleźć; można też ewentualnie opisać swoje przypuszczenia (np. w formie „Nie udało się ustalić, o co chodziło. Być może chodzi o jedną z rzeźb Ernsta Barlacha (1870-1938), niemieckiego artysty-ekspresjonisty, który tworzył także w drewnie”).
Zawsze jest nadzieja, że ktoś z Czytelników zna odpowiedź. Edytor zaś powinien wskazywać miejsca, które powinny być wyjaśnione – nawet jeśli sam nie dotarł do odpowiedzi.