Surowa siła początku „Jałowej ziemi” Thomasa Stearnsa Eliota wybrzmiewa szczególnie mocno w przekładzie Czesława Miłosza, który czytał ten poemat, kiedy nad Warszawą stała łuna palącego się getta (tłumaczył w roku następnym).
Kwiecień roku 1943 (jakkolwiek porównania skali okrucieństwa w czasoprzestrzeni wojny zawsze są niestosowne) był wyjątkowo nasycony. W Katyniu rozpoczęto ekshumację polskich oficerów. W wigilię żydowskiego święta Paschy wybuchło powstanie w getcie warszawskim. Na czas wielkanocny przypadła kulminacja krwawej rzezi Polaków na Wołyniu.
„Pod naporem codziennej tragedii milionów ludzkich istnień słowo pękało i rozsypywało się, wszystkie dotychczasowe sposoby jego kształtowania były na nic” – napisze autor „Rodzinnej Europy”. W najgłębszym mroku okupacji powstaje jeden z najjaśniejszych tekstów poetyckich – cykl wierszy „Świat. Poema naiwne”.
Rękopiśmienny tomik liczy 22 karty – dziś lekko pożółkłe, ze śladami zgniecenia – o wymiarach 30×21 cm, zapisane kaligraficznym, jakby „dziecinnym”, „naiwnym” właśnie pismem. Tytuł i data zielonym atramentem. Na odwrocie karty tytułowej uwaga: „Nakład egzemplarzy 1.” Ten jedyny, bezcenny egzemplarz znajduje się w zbiorach Muzeum Literatury.
Rękopis poematu, sygnowanego pseudonimem B. B. Kózka, Miłosz złożył na ręce wydawcy Zbigniewa Mitznera, który na wiosnę 1943 roku rozpoczął tajną akcję skupywania rękopisów z zamiarem zorganizowania po wojnie domu wydawniczego „Wisła”. Umowy z pisarzami podpisywane na bardzo korzystnych warunkach stanowiły dla wielu twórców znaczące zapomogi. Po wyzwoleniu Mitzner zwrócił ocalałe rękopisy (część spłonęła w czasie Powstania Warszawskiego, część ukryta pod węglem w piwnicy willi „Żabie Oczko” w Komorowie ocalała) – nie roszcząc żadnych pretensji, gdyż projektowana przezeń firma nie powstała. Część maszynopisów i rękopisów, z różnych powodów nie odebrana przez autorów i ich spadkobierców, pozostała w archiwum „Wisły”, z czasem trafiła do Muzeum Literatury. Wśród nich: „Świat. Poema naiwne” i „Eseje” Miłosza (maszynopis wydawniczy) wraz z odręczną umową autora podpisanego pseudonimem Cezary Malisz ze Zbigniewem Mitznerem (podpisanym pseudonimem Marian Zawadzki) z 14 VIII 1943 roku na wydanie tychże. Nie znamy umowy dotyczącej poematu, być może została zwrócona autorowi – Miłosz opublikował „Świat” już we wrześniu 1945 roku w „Twórczości”, cykl wszedł także do tomu „Ocalenie” (Warszawa 1945).
Formuła „ocalenia” znalazła swój wyraz już wcześniej. W sierpniu 1942 roku Miłosz pisał w liście do Jerzego Andrzejewskiego (maszynopis wydawniczy wzajemnej korespondencji eseistycznej także znajduje się w archiwum „Wisły”): „[…] kiedy jest się na ruinach Europy, ruinach dotkliwszych o wiele w sensie duchowym niż fizycznym, co burzyć i po co burzyć. Zło […] objawiło się w całej okazałości […]. Nie trzeba już go tropić i ukazywać jego przebrania oczom ludzkim. Toteż cały mój wysiłek zwraca się raczej ku budowaniu, […] przynajmniej fundamentów, ku nowemu systematycznemu wątpieniu, które mogłoby wydobyć nieliczne wartości godne ocalenia i rozwinięcia”.
„Świat” jest niewątpliwie poetyckim efektem tego wysiłku, aktem magicznym. Także ironicznym, ze względu na punkt odniesienia. Dlatego tak ważna jest data jego powstania, powtórzona raz jeszcze na ostatniej stronie rękopisu: „Kwiecień 1943”. Otwiera się przed nami perspektywa metafizyczna, chwila namysłu. Zwłaszcza w kwietniu.
Małgorzata Wichowska
Jak ładnie Pani Małgosiu.
Bardzo ciekawy tekst, czyta się rewelacyjnie, prosimy o więcej!