Kolejny wykład z cyklu „Przegląd prasy dwudziestolecia międzywojennego” w Muzeum Struga pan Piotr Matywiecki rozpoczął klasyczną prasówką. Otóż zakupiony w antykwariacie, tuż przed spotkaniem „Ilustrowany Kurier Codzienny” ze środy 21 lutego 1934 r. donosił o:
– dniach grozy w Austrii
– aferach walutowych w Czechach oraz szpiegowskich w Finlandii – Fińska Mata Hari,
– nieuniknionej wojnie – Kiedy znowu wojna [mamy dopiero 1934 rok, do wojny jeszcze 5 lat! – PM], Siła Niemiec w przyszłej wojnie.
– Najpotworniejsza choroba ludzkości. Trędowaci w Rumunii
Następnie pojawiły się doniesienia sensacyjne i dodatki.
Prasówka zakończyła się „rajem dla czytaczy starych gazet”, czyli ogłoszeniami drobnymi. To z nich można uzyskać najwięcej informacji o „zwyczajnym życiu”, co było modne, co się najlepiej sprzedawało [pianina i fortepiany! – PM], ale również pojawiają się, dzisiaj odbierane z poczuciem humoru, anonse w stylu:
„W celu korespondencji pani z towarzystwa, młoda, inteligentna, bogata,
pozna pana na stanowisku rządowym”.
Powyższy przegląd prasowy, tu opisany tylko wybiórczo, sygnalizuje różnorodność tematów, które pojawiły się na wykładzie. Od wielkiej polityki, ekonomii, poprzez historię, sztukę, literaturę, sensację, zdrowie aż po drobne sprawy codzienne. Szczególną uwagę zwrócić należy na bogactwo informacji zawartych w nekrologach, przede wszystkim koligacje rodzinne, spadkobiercy, grona przyjaciół itp. Tu warto przypomnieć dwa nazwiska: Jana Józefa Lipskiego, który miał słynną „fiszkarnię”, jej pokaźną część stanowił zbiór wszystkich nekrologów z „Życia Warszawy” oraz Andrzeja Tadeusza Tyszki, wydającego wszystkie nekrologi z „Kuriera Warszawskiego” od 1821 do 1939 r.”
Okazuje się, że stara prasa stanowi wspaniałe źródło informacji nie tylko dla wytrawnych historyków, ale i ludzi zajmujących się innymi dziedzinami, np. „literaturą przepiękną” .
Prasa w okresie dwudziestolecia międzywojennego była ukochanym materiałem poetów, zwłaszcza awangardowych. Uważało się, że tylko dzięki niej można było złapać prawdziwy „nerw czasów”. Marzono i nawet wielokrotnie próbowano stworzyć poemat, który obejmowałby tylko (jak się okazało „aż”) jeden dzień na całym świecie, taki nurt nazywał się „symultanizm”, jego przykładem jest „Kronika dnia” Tadeusza Peipera.
„Literatura przepiękna” jest przykładem na to, że można się inspirować prasą bez historycznych ambicji, intymnie. Tak właśnie ją traktuje poeta Piotr Matywiecki.
Relację pozwolę sobie zakończyć małą refleksją po wykładzie – przeglądając starą prasę przeglądamy czas.
Katarzyna Piktel
Muzeum Andrzeja Struga
Wszystkie cytaty pochodzą z wykładu.
[fot. Maciek Bociański / ML]