Wiersze i życzenia świąteczne od Muzeum Struga
Oddział: , Dodano: 18 grudnia 2020


Kartką z Janem Lechoniem autorstwa Zdzisława Czermańskiego oraz wierszem Leopolda Staffa – Mistrza Skamandrytów – składa Państwu najserdeczniejsze życzenia zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia Muzeum Andrzeja Struga


Leopold Staff, Gwiazda


Świeciła gwiazda na niebie,

Srebrna i staroświecka,

Świeciła wigilijnie,

Każdy zna ją od dziecka.
     Zwisały z niej z wysoka

    Długie, błyszczące promienie,

    A każdy promień to było

    Jedno świąteczne życzenie.
 I przyszli – nie magowie

Już trochę postarzali –

Lecz wiejscy kolędnicy,

Zwyczajni chłopcy mali.
     Chwycili za promienie

    Jak w dzwonnicy za sznury,

    Ażeby śliczna gwiazda

    Nie uciekła do góry.
 Chwycili w garść promienie,

Trzymają z całej siły,

I teraz w tym rzecz cała,

By się życzenia spełniły.


A w prezencie kilka wierszy świątecznych Skamandrytów oraz poetów z ich kręgu.

Jan Lechoń, Kolęda

Myślał wczoraj coś Pan Bóg z zasępionym czołem,
A potem się zamknęli z wielkim Archaniołem
I w największym sekrecie coś radzili o świecie:
Archanioł wracał z nieba z obliczem wesołym.

Pyta więc Archanioła ten i ów z aniołów:
„Zali może Bóg ruszy po gwiazdy na połów?
Może nowe zakwitną oceany błękitno
Albo nowe Karpaty wydźwigniemy z dołów?”.

Archanioł długo milczał, nic im nie chciał gadać,
Jeno kazał fornalom sześć koni zakładać,
I pomknęli po szosie, rankiem szarym o rosie,
Zadudniło, aż gwiazdy jęły z nieba spadać.

Wieźć się kazał Archanioł o milkę do wioski,
Przed dworem, przed bielonym, stanął Matki Boskiej,
Patrzy w okno komnaty: w oknie kwiaty i kwiaty!
Matka Boska przy krosnach haftuje bez troski.

Stanął we drzwiach i rzeknie głośno: „Pochwalony!
Witaj cudna Waćpanno! Z górnej idę strony!
Wielka Tobie nowina! Będziesz Panno mieć syna!

Bóg każe Ci Królową polskiej być Korony!”

Upuściła Panienka haft, zmieszana srodze,
Archanioł pomógł usiąść na krześle niebodze.
Srebrnym skrzydłem Jej skronie dla ochłody owionie,
A Panna dała słodkim łzom radości wodze.

Święty Józef chciał gościa prosić na kusztyczek,
Na miód stary, z rodowych wyjęty piwniczek,
I mówi o splendorze: „Gość taki w biednym dworze!”.
panna szyje pieluszki z bielutkich spódniczek.

Rano Pan Bóg jej posłał pereł pełną skrzynię,
Na dwór dać Chrystusowi kazał ochmistrzynię.
 Matka Boska giezłeczko szyje złotą igłeczką

I śpiewa Chrystusowi: „Płynie Wisła, płynie”.

Julian Tuwim, Choinka

Ziemio, ziemiątko,
Nocą nad łóżkiem
Świecisz i krążysz
Różowym jabłuszkiem.
Sny wyogromniały,
Ziemio, zieminko,
Wszechświat stał w pokoju
Świąteczną choinką.
Ziemio, ziemeczko,
Dróżki gwiaździste
Po gałązkach błyskały
Mlekiem wieczystem.
Trzaskały świeczki,
Świerkowe świerszcze,
Anioł zaniemówił
Najpiękniejszym wierszem.



Kazimierz Wierzyński, Kolęda


Dwudziesty drugi. Dzień najkrótszy.

Noc tajemnicza się przybliża.

Zmarznięty cieślo w koźlim futrze,

Zdejmij siekierę i w drewutni

Niech się zawczasu ludzie smutni

Zakrzątną koło krzyża.

 

Zjawi się, zjawi niezwyczajnie.

Nawiedzi znowu świętą stajnię

Miłość w malutkim niemowlątku,

Podniesie swą wszechwładną rękę,

Dwutysiącletnią zacznie mękę

Powtarzać od początku.

 

Nadciągną króle z ciężkim złotem

I palić będą mu kadzidła,

By z Nazaretu na Golgotę

Szedł cuda czyniąc i by o tem

Szeptały pieśni, malowidła.

 

Wyjdzie pouczać między ucznie

Że prawda sponad jest zagłady,

Aż po ostatniej z nimi uczcie

Otoczą go żandarmskie włócznie

I pocałunek sprzeda zdrady.

 

Ojcze stolarzu, noc się zbliża,

Nad świętą stajnią gwiazda krzyża

I blask nad światem staje wielki.

Pośród wesela i okrzyków

Ty nie zapomnij czeladników

Przydatnych do ciesielki.

 

I gdy nadbiegnie pierwszy pasterz,

Przed stajnię wyjdź, zawołaj nas też,

Bo my o wszystkim dobrze wiemy.

Przy niemowlątku w nędznym żłobie

Klęczymy płacząc i przy Tobie

Pod blask, pod krzyż kolędujemy.


Leopold Staff, Wigilia w lesie


I drzewa mają swą wigilię…

W najkrótszy dzień Bożego roku,

Gdy błękitnieje śnieg o zmroku:

W okiściach, jak olbrzymie lilie,

Białe smereczki, sosny, jodły,

Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę,

Snują zadumy jakieś mnisze

Rozpamiętując święte modły.

    Las niemy jest jak tajemnica,

    Milczący jak oczekiwanie,

    Bo coś się dzieje, coś się stanie,

    Coś wyśni się, wyjawi lica.

    Chat izbom posłał las choinki,

    Któż jemu w darze dziw przyniesie

    Śnieg jeno spadł na drzewa w lesie,

    Dłoniom gałęzi w upominki.

Las drży w napięciu i nadziei,

Niekiedy srebrne sfruną puchy

I polatują jak snu duchy…

Wtem bić przestało serce kniei,

Bo z pierwszą gwiazdą niebo rozłogów,

A z gęstwiny, rozgarniając zieleń,

Wynurza głowę pyszny jeleń

Z świeczkami na rosochach rogów…

 

Kazimiera Iłłakowiczówna, Nie-kolęda


Nie wyjdzie z tego kolęda. 

Obcy przybłęda 

szedł, i nic nie wart był, i nic już nie chciał, 

zużyty, ot, na kształt wiechcia… 

Słońce czy deszcz ― było mu wszystko jedno: 

niczym, nikogo nie jednał, 

i nikt mu nic dać nie mógł, ani też odebrać. 

Ot, żebrak. 

Tak szedł… I w szalejącą grudniową zawieję 

trafił, choć mu o to nie szło, 

nie do aresztu, ale do Betlejem. 

Tam wśród aniołów śpiewania i bydlątek ryku 

obok pastuchów przystanął w kąciku

i patrzył na Dzieciątko, patrzył, ludzie moi, 

i pewnie, gdy to piszę, dotychczas tam stoi, 

wpatrzony i wsłuchany ― jak jak! ― i jak ja 

zapomniał kolęd.

 

Marian Hemar, Kolęda


W dzień Bożego Narodzenia

Radość wszelkiego stworzenia

Tylko Polacy płaczą.

Twarze u nich niby uśmiechnięte

Ale serca pod uśmiechem ściśnięte

Rozpaczą.

    Raju utracony

    Kraju opuszczony

    Trzej królowie pogubili

    Złociste korony –

Ptaszki w górę podlatują,

Jezusowi wyśpiewują

Hosanna!

Wół ryczy i wesołek

Pokrzykuje osiołek

i uśmiecha się Panna.

Biegli w takiej zamieci –

Jeden, drugi i trzeci –

I na mrozie zgrabiały im ręce –

jakże staną królowie nędzarze

Przed tą radością w stajence?

O, Dzieciąteczko, w żłobie,

Przebacza naszej żałobie!

    Uśmiechamy się. Siły ostatkiem.

    Już twarze łez się wstydzą,

    Już oczy przez łzy nie widzą,

    Trzęsie się ręka z opłatkiem.

 

Józef Wittlin, Pieśń wigilijna o Adamie Mickiewiczu


I Tobie, i Jemu

Nad kołyską świeciła gwiazda Betlejemu.

Z anioły wespoły.

Czuwały nad Nim osły i łagodne woły.

Dzieciątku swemu śpiewała w stajence Matka Dziewica,

Ciebie we Wilię lulała Wilija, strumieni rodzica.

Z pokłonem przyszli do Niego, z darami – trzej mądrzy Królowie. 

Tobie w podarku – Ojczyznę zabrali trzej monarchowie. 

Mirra, kadzidło i złoto – dla Syna Panny Maryi, 

Sybir, kajdany, stryczek – dla polskiej szyi. 

On grzechy nasze odkupił na krzyżu, w Jeruzalemie, 

Ty, pielgrzymując do Polski – w dalekiej umarłeś ziemi. 

On dnia trzeciego zmartwychwstał, i Słowo Ciałem się stało, 

Tyś – z martwych nie wstał, lecz zawżdy z nami twe słowo mieszkało. 

On – Bóg, tyś człowiek, i obaj cierpieliście za miliony, 

Dzisiaj nie boski, lecz ludzki ból już jest nagrodzony. 

Obaj Wy nas nauczyli wiedzy, co nie jest wymowna: 

Kochać nas uczył Zbawiciel, jak kochał ów nauczyciel, 

Ubogi nauczyciel z Kowna.

Lulaj, lulaj Jezuniu, króluj, króluj nam wiecznie. 

Abyśmy, wierni Wam obu, się miłowali społecznie.

 

Kartka z Janem Lechoniem: „Jan Lechoń, rys. Zdzisław Czermański, Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie”



Dodaj komentarz:

Przed dodaniem komentarza prosimy o przepisanie słów z obrazka (zabezpieczenie przed spamem).

 
Copyright © 2010-2017 Muzeum Literatury | Cennik | Polityka prywatności | Logotyp ML | Przetargi i zamówienia publiczne | BIP